Artykuły

Sztuka powściągliwości / Sutari

Sutari: „Wiano”, wyd. Sutari

 

Wydaje się, że warunkiem nagrania wartościowej płyty, odwołującej się do źródeł / inspirowanej źródłami, jest nie tylko pomysł, ale i osobisty stosunek do zasadniczej materii – muzyki ludowej. Członkinie tria Sutari nie tylko mają własny patent na opracowanie ludowych utworów, na zbudowanie własnego języka, ale najwyraźniej wyprowadzają go – co słychać w ich śpiewaniu – z emocjonalnego, pełnego fascynacji zaangażowania w tradycyjny repertuar. Co więcej, twierdzę, że to właśnie ów bliski, zgoła intymny stosunek do tradycji pozwala artystkom w pełni swobodnie (choć jednocześnie bardzo czule) po swojemu ją interpretować. Albo nawet ze zrębów ludowych piosenek (głównie z Kujaw, ale też Lubelszczyzny, Radomszczyzny) tworzyć nową jakość, własną opowieść, w której będzie świadomość minimal music, współczesnej awangardy wokalnej, tego, co się mieści pod szerokim pojęciem „muzyki świata”. A że z tego bogactwa inspiracji czy potencjalnych rozwiązań wybierają dla siebie tylko fragmenty, to świadczy o ich mądrości, o twórczej świadomości, o bezcennej – w dzisiejszych czasach powszechnego nadmiaru – powściągliwości, skromności.

Nie bez znaczenia są tu też wcześniejsze teatralne doświadczenia artystek. Pozwalają im na świadome bawienie się formą – i niewątpliwy, zdrowy dystans do własnej twórczości. A że do tego wspaniale śpiewają – i potrafią doskonale to robić wspólnie – efekt jest tak zachwycający.

Sutari to Kasia Kapela, Basia Songin i Zosia Barańska. Oszczędnie, choć wprost odpowiednio wobec przyjętej konwencji, grają na instrumentach, rewelacyjnie śpiewają. Nazwa tria bierze się od sutartines, litewskiej archaicznej formy pieśni śpiewanych w wielogłosie, mającej oczywisty wpływ na twórczość zespołu.

Dziewczyny z Sutari mają też świetne poczucie humoru, czego dowodem zaproszenie do gościnnego udziału w nagraniu… Piotra Kędziorka z Radiowego Centrum Kultury Ludowej. Mniej więcej w połowie płyty przedstawia on zespół, jak napisano w książeczce „w hołdzie archiwistom, etnomuzykologom i entuzjastom muzyki ludowej”. Zabawne i jednocześnie wzruszające.

Tomasz Janas

 

Od redakcji: Jeden utwór z płyty, "Kupalnocka", wymaga objaśnienia. Otóż pieśń "Położę kładkę na murawkę", która stanowi główną jego inspirację jest śpiewana w okolicach Włodawy m.in. przez Katarzynę Halinę Weremczuk, zespoły śpiewacze z Dołhobrodów czy Brusa jako rodzaj pieśni życzącej czy zaklęcia wiosennego. Czasem określano takie pieśni mianem "pościanych" czyli zalotnych pieśni z motywem weselnym śpiewanych w okresie Wielkiego Postu. Nic nam nie wiadomo o związkach tej pieśni z obrzędem Kupalnocki.